Sunday, May 20, 2012

OOTD


 Można powiedzieć, że jestem osobą, która nigdy nie była na wsi. Dziecko miastowej dżungli, ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu chorobami: migreną, histerycznością i... nie mogło się bez tego obyć - alergią. Od pewnego czasu jednak w moje życie wkradła się ta nieznana mi do tej pory część świata. Ze świeżym powietrzem, naprawdę zieloną trawą, brakiem zapachu spalin i ciszą... Co prawda po baaardzo krótkim czasie zaczynam tęsknić za zgiełkiem, trującym powietrzem i chaosem miasta, to miło jest jednak mieć miejsce, gdzie umysł się naprawdę uspokaja...


Właściwości terapeutyczne niezmiennie wiążą się jednak z częściowym brakiem dróg zbudowanych rękami człowieka, o czym stale niestety zapominam.

Shirt - all, skirt - all, bag - Parfois, sandals - Mel by Melissa

Czyż nie jest tam pięknie i tak ... baśniowo?

With love Ir.Is.


2 comments: