Thursday, August 9, 2012

Przedślubna gorączka urodowa #1

    Już miesiąc temu zaczęłam mieć tiki nerwowe z powodu ślubu. Taaaak, to nie bułka z masłem :DDD. Do tak stresującego wielkiego wydarzenia, kiedy oczy gości będą skierowane tylko na was, żeby później w zaciszu domowym obgadać wszystkie niedociągnięcia (szczególnie te urodowe :/ ) trzeba się dobrze przygotować.
    Świadoma tego faktu zaczęłam zaciekłą walkę ze... swoją skórą. Mam raczej jasną karnację wpadającą w żółto- łososiowy odcień. Po opalaniu zanika jednak ta brzoskwinia czy łosoś i jestem zwyczajnie brązowo- żółta :(. Idealna, zdaniem niektórych moich koleżanek, cera jest wynikiem codziennego dbania o nią i ciągłych poszukiwań ochronnych kosmetyków, wzmacniających naczynka kremów, maseczek zamykających pory, nawilżaczy, korektorów i ostatnio BB kremów. Po kolei jednak:
1) naczynkowa cera potrzebuje szczególnej pielęgnacji. Przede wszystkim pęknięcia zamykane są laserami IPL jak również diodowymi. Procedura jest dość skuteczna, nie można jej jednak stosować w lecie, ponieważ nawet najmocniejsze filtry nie zahamują ponownego uszkodzenia naczynka. Wskazane jest również zażywanie witaminy C (500) Kilka moich "pajączków" od kilku lat opiera się zabiegom laserowym :( Właśnie wspomniane wcześniej filtry przeciwsłoneczne są niezbędnym elementem ochrony skóry przed powstaniem nowych zaczerwienień. 
Od jakiegoś czasu używam Anthelios AC z La Roche- Posey. Filtr przeznaczony jest do skóry tłustej, wrażliwej, z tendencją do trądziku, wodoodporny. Lekko matowi cerę. Mam wrażliwą, odwodnioną cerę i na mnie też się sprawuje dobrze. 


2) Nie mniej ważny jest dobór kremów na dzień i na noc. Moim niezbędnikiem na dzień (oprócz okresu zimowego, kiedy jego lekka konsystencja nie daje radę) od kilku lat jest Auriderm XO. Żel ten można kupić wyłącznie w aptece i jest źródłem witaminy K, niezbędnej dla słabych naczyń krwionośnych.


3) Na noc przez długi czas stosowałam Rosaliac z La Roshe- Posay. Krem jednak okazał się dużym niewypałem i zdradziłam go na rzecz Ziaji med i jej kremu uszczelniającego naczynka krwionośne na noc.


Lubię również jeden z treściwszych kremów na noc które znam, mający za zadanie przywrócić blask i świeżość cerze zmęczonej. Mowa o Cure Solutions z Yves Rocher. Taak, zapewne się przyda pod czas przygotowań i kilka nocy po... ponieważ naprawdę działa!


4) Ważne jest też dobranie odpowiedniego korektora, który będzie w stanie sprostać nie prostemu zadaniu. Ostatecznie skłoniłam się ku Clinique Redness Solutions. Żółty kolor tego korektora w sztyfcie niweluje nawet uporczywie pozostające na mojej twarzy duże naczynko. Zastanawiam się również nad nabyciem pudru z tej samej serii, ponieważ nie uwydatnia suchych skórek, zakrywa niedoskonałości i zaczerwienienia i nie powoduje uczucia ściągnięcia. 


5) Sińce pod oczami, lub, jak kto woli, niezamierzony ani trochę efekt pandy jest moją kolejną zmorą. Nie poradziłam do końca z tym problemem i nadal szukam idealnego kremu pod oczy i idealnego korektora. Najlepiej jak dotąd sprawdzała się seria Flos Lek i po przebrnięciu przez całą gamę produktów zostałam przy żelu arnikowym. Nie jest to jednak bynajmniej mój ideał.


6) Korektor pod oczy to już wogóle najwyższa szkoła jazdy. Powinien być raczej w kolorze różowym (żółć niweluje sińce w ich naturalnym kolorze, ale zastępuje je zielenią, za co raczej podziękuję). Lekka, nienachalna konsystencja byłaby również dużym atutem. Skłaniam się zatem ku nabyciu korektora z Azji. Mam jednak jeszcze zbyt mało informacji, który byłby dla mniej najbardziej odpowiedni. Niestety wątpię, żeby do ślubu udało mi się rozwiązać ten problem.

7) Jak by było mało jestem alergikiem. Dolega mi cały zestaw z pakietu: astma, skórne zmiany alergiczne, a mój nos już nie czuje zwykłych zapachów przez zapchanie alergenami, którym żaden mocny lek już nie jest w stanie sprostać. Oprócz tabletek wrażliwą, alergiczną cerę warto uspokajać żelem aloesowym i, oczywiście, wodą termalną. Ja używam Uriage i bardzo jestem z niej zadowolona.


8) Wrażliwa naczynkowa cera nie może być potraktowana tonikiem. Pragnąc uniknąć przykrych niespodzianek pod postacią wyprysków zainwestowałam w powszechnie znany i ceniony hydrolat oczarowy, którym przecieram twarz rano i wieczorem.


To są podstawowe elementy pielęgnacji. Nie wolno jednak zapomnieć o jakimkolwiek z nich, ponieważ skutkuje to zbuntowaniem się cery, przyzwyczajonej do specyfików ułatwiających jej egzystencję. 

No comments:

Post a Comment