Moda na przezroczyste koszulki i sukienki zawładnęła i moim sercem. Nie mogłam również przejść obojętnie obok lekko plisowanej asymetrycznej sukienki w kolorze... chm buraczkowym :DDD Kolor ten, zgodnie z zasadami obowiązującymi w tym sezonie jest zabielony: pastelowo - budyniowy :).
No właśnie, pogoda jest przeciwko mnie i nie daje pola do popisu... Nie mniej jednak postanowiłam, że się nie poddam i znajdę sposób na noszenie mojego cudeńka w chłodne, deszczowe letnie dni.
Sukienka jest całkowicie przezroczysta, więc bez zastanowienia potrzebna jest dla niej baza. Może za nią posłużyć wyszczuplająca tuba w kolorze beżu - myślę, że to bardzo dobre rozwiązanie na cieplejsze dni. W ten deszczowy, pochmurny poranek wybrałam jednak prostą małą czarną z miękkiego przylegającego materiału.
Ostatecznie postawiłam więc na, jak mi się wydaje, look z amerykańskich seriali dla młodzieży: botki na wysokiej wewnętrznej platformie i klasyczna ramoneska, którą za sprawą pogody ostatnio bardzo często noszę. Jednak pasek i przód sukienki nawiązują do ubioru prosto z greckiej tragedii. Myślę, że jak tylko powróci słoneczko wypróbuję taki zestaw wzbogacając go o gladiatorki ;)
Boot's - DeeZee, Dress base - Bon Prix, Dress - Love Label, Leather jacket - Zara, Bag - Levi's, Earrings - stall on the Main Square |
Enjoy & big hugs :*
No comments:
Post a Comment